poniedziałek, 4 listopada 2013

Dawno nie pisałem, a wydarzyło się wiele. Moja sytuacja materialna pogorszyła się tragicznie -jestem zadłużony po uszy! Mam komornika. Zajął mi połowę pensji i wszystkie inne aktywa, a nawet chce mnie (nas) wypieprzyć z domu. Ale jeszcze nie piję!
A w tę pułapkę kredytową wpadłem niepostrzeżenie. Brałem pożyczkę za pożyczką, jedną spłacałem drugą i jeszcze trochę zostawało, i ani się spostrzegłem, gdy straciłem zdolność kredytową. Szukałem pożyczki konsolidacyjnej, ale żaden bank już nie chciał mi pójść na rękę... próbowałem obniżyć raty, ale także prawie żaden bank nie zmniejszył mi rat. Wyjątkiem były Getin i DBKredyt. Ale oprócz nich miałem pożyczki jeszcze w PKO BP, City, BPH, Sygma, AIGO, Raiffeisen. Gdy przestałem płacić raty -wydzwaniały firmy windykacyjne i namawiały mnie abym płacił, ale ja nie miałem już z czego płacić. "Położył" mnie BPH  i  PKO BP; one pierwsze zaczęły egzekwować swoje wierzytelności. I lawina potoczyła się...
Próbowałem jeszcze wyjechać za granicę, aby tam zarobić trochę więcej i spłacić komornika, ale źle trafiłem. Pojechałem do Szwecji na zbiór runa leśnego. Organizowała to Polka, która wyszła za Szweda. Zapomniała tylko dodać, że oprócz nas -Polaków zaprosiła też Tajów - a było ich ze dwustu. Tym sposobem ona, mając skup tego runa, zarobiła, bo chociaż każdy zbieracz przyniósł po 5 kg, to ona skup -miała, zbieracz natomiast zarobił zaledwie na przeżycie. Była to pomyłka!!! Tajowie nocowali w lesie i choćbyśmy wyjechali do lasu o godz czwartej, to Tajowie tam już byli. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz